Amunicja termobaryczna

Dziś wpis o amunicji termobarycznej i paliwowo-powietrznej. Właściwie to mój wpis opierać się będzie na cytacie człowieka ukrywającego się pod pseudonimem Speedy. Warto nadmienić iż Speedy pisał swego czasu artykułu do magazynu Broń i amunicja, innymi słowy, jest to człowiek mający bardzo dużą wiedzę odnośnie uzbrojenia. Poniżej ów cytat:

Tu że tak powiem we wsi są spory. Wielu autorów piszących na ten temat uważa tak jak ty, bomba (amunicja, głowica itp.) termobaryczna = paliwowo-powietrzna, utożsamia oba te pojęcia ze sobą. Wielu innych, tak jak ja, uważa że to jednak co innego, dwie różne rzecz, chociaż efekt dają podobny. Poniżej opiszę, jaka wg tej drugiej wersji jest między nimi różnica.

W amunicji paliwowo-powietrznej (FAE) mamy ładunek rozcalający część bojową oraz ładunek substancji mogącej wytworzyć z powietrzem palną/wybuchową mieszaninę (zwykle jakaś lotna ciecz/skroplony gaz) W pierwszej fazie skorupa ulega rozcaleniu, zawartość zostaje rozpylona w powietrzu i miesza się z nim, tworząc chmurę aerozolu. W drugiej fazie chmura ta zostaje zdetonowana przez dodatkowy ładunek wyb. Powstaje ten specyficzny paliwowo-powietrzny efekt, nadciśnienie znacznie mniejsze niż przy wybuchu klasycznego („skondensowanego”) materiału wyb. ale utrzymujące się przez dłuższy czas, co per saldo daje silniejsze oddziaływanie podmuchu. Silniejszy jest także efekt zapalający.

W amunicji termobarycznej (TBX) mamy skondensowany materiał wybuchowy, wypełniony (lub otoczony) dodatkową substancją palną (najczęściej proszkiem palnego metalu np. aluminium). Jedna z takich amerykańskich kompozycji to było np. 25% nitropropanu i 75% Al. W momencie detonacji mamy najpierw typową falę uderzeniową (silną i krótkotrwała), a następnie proszek aluminiowy rozprzestrzeniający się wraz z gorącymi gazami wchodzi w kontakt z powietrzem i zaczyna się gwałtownie palić – ale raczej bez detonacji albo z taką powiedzmy słabiutką. Wytwarza się przy tym ogromna ilość ciepła, podgrzane powietrze rozszerza się i generuje podobny jak przy FAE efekt, niewielkiego nadciśnienia, ale utrzymującego się dłuższą chwilę. Nie jest to jednak efekt aż tak silny, bo paliwo nie jest dobrze wymieszane z powietrzem. Silniejsze jest za to oddziaływanie termiczne (efekt zapalający).

Najważniejsze zaś jest to, że efekt jest może i słabszy ale o całe niebo bardziej powtarzalny niż przy FAE. Chmura palnego aerozolu może rozprzestrzenić się szybciej lub wolniej, wymieszać się z powietrzem mniej lub bardziej, zdetonować szybko lub zapalić się i potem zdetonować, albo i nie, to zależy od niezliczonych czynników, warunków meteo -wiatru, temperatury, opadu, sposobu użycia amunicji itp. A przy TBX wybuch zawsze będzie przebiegać mniej więcej tak samo, praktycznie niezależnie od wszystkiego.

Dlatego mimo całych lat rozwoju ładunki FAE nie wyparły normalnej amunicji i są traktowane w sposób niszowy. Najlepiej nadają się np. do rozminowania, czy szerzej usuwania przeszkód i zapór inżynieryjnych. Ów specyficzny długotrwały podmuch bardzo efektywnie detonuje miny z zapalnikiem naciskowym, zrywa naciągi min z zapalnikiem naciągowym czyli odpala je również, niszczy zapory w postaci zasieków z drutu kolczastego czy podobne. Oczywiście może też przetrzepać broniącą takiej umocnionej pozycji piechotę. A że czasami nie zadziała poprawnie to nie szkodzi, miny i zasieki nigdzie nie uciekną, można zrzucić kolejną bombę. Ale jako typowa broń taktyczna, jakieś środki wsparcia, ręczne granatniki itp. to jednak TBX pojawia się w ostatnich latach dosyć szeroko.

Aby zobaczyć pełną wypowiedź Speedyego, należy zajrzeć tutaj. Można również przeczytać starszy wariant owej wypowiedzi (link).

Amunicja termobaryczna

Dodaj komentarz